Pod lupą - Mikasa Ackerman

Siedziała sztywno na krześle, gdy odwiedziłem ją w barakach Zwiadowców. Kiwnęła na mnie głową, gdy mnie zauważyła, ale nasze oczy się nie spotkały. Oto Mikasa Ackerman - największy talent w historii ludzkości.
„Miło poznać” powiedziałem. Odparła „ok” i tak zaczął się wywiad.


R: Denerwujesz się?
M: Trochę...
R: Słyszałem, że niezbyt dobrze radzisz sobie z rozmowami.
M: Odpowiem na każde pytanie.
R: Więc pójdę za Twoją radą i od razu zaczniemy. Mikaso, ukończyłaś szkolenie jako najlepsza. Powinnaś wstąpić do Żandarmerii, więc czemu wybrałaś Zwiadowców.
M: Ponieważ...Eren ich wybrał.
R: Eren Yeager z tego samego oddziału i miasta co ty. Czy poprosił Cię o to?
M: Nie, to była moja własna decyzja.
R: Yeager chciał wstąpić do Zwiadowców odkąd został kadetem. Nie próbowałaś go powstrzymać?
M: Masz na myśli czemu nie próbowałam go przekonać by wstąpił do innej frankcji?
R: Tak. Ponieważ jest Twoją „rodziną” więc myślałem, że będziesz wolała bezpieczniejszy wybór.
M: Gdy tak o tym mówisz... Próbowałam. Gdy byliśmy młodsi byłam przeciwna wstąpieniu do Zwiadowców.
R: I czemu to się zmieniło?
M: Ponieważ Eren zdania nie zmienił i...
R: I?
M:Ciocia... Mama Erena powiedziała, że musimy sobie pomagać.




R: Spędziłaś swoje dzieciństwo z Erenem. Jak Ci się żyło z Państwem Yeager.
M: Ah....często biliśmy się z innymi dziećmi z miasta.
R: Dziwię się, że były dzieciaki, które chciały z Tobą walczyć...
M: Eren ich prowokował i dokuczali Arminowi.
R: Więc byłaś mediatorem.
M: Poobijałam ich i rzucałam Erenem.
R: E...rzucałaś nim?
M:Tak.
R: Myślałem, że byłaś mediatorem.
M: Poza rzucaniem i uderzaniem są inne sposoby by powstrzymać ludzi którzy nie słuchają?
R: Ah, masz rację.
M: Ale... raz zawiodłam.
R: Jak?
M: Rzuciłam nim za mocno i wylądował w rzecze.
R: Wpadł do rzeki?!
M: Tylko raz. Armin zauważył rzekę i próbował mnie powstrzymać, ale jego też do niej wrzuciłam. I potem obaj się przeziębili. Teraz patrzę czym mogą się odbić moje akcje.
R: To było straszne co zrobiłaś.
M: Teraz upewniam się, że nie ma w pobliżu wody, gdy mam rzucić Erenem.
I żadnego ognia.. Poparzenia są gorsze od przeziębienia.
R: Racja... Pamiętasz coś poza bójkami? Jak Armina Arlerta o którym wspomniałaś. Też jest przyjacielem z dzieciństwa, prawda?
M: Eren i Armin często dyskutowali o świecie zewnętrznym. Armin przynosił książkę swojego dziadka.
R: O świecie poza murami?
M: Ich oczy zawsze się tak świeciły, gdy mówili o zewnętrznym świecie. Lubiłam ich obserwować gdy mówili.



R: Porozmawiajmy o twoim wcześniejszym dzieciństwie. Jakim typem dziecka byłaś?
M: Wychowywałam się w górach i hodowaliśmy warzywa by przeżyć. Byłam chronionym dzieckiem.
R: Wygląda na to, że miałaś normalną i szczęśliwą rodzinę.
M: Życie tam było inne niż w mieście. Nie było dzieci w pobliżu mojego domu.
R: Musiałaś być skarbem dla rodziców.
M: Tak, mój świat wtedy był mały. Mój tata i mama byli dla mnie wszystkim.
R: Wtedy też byłaś taka silna? Jak teraz?
M: Nie, zajmowałam się uprawą.
R: To zupełnie inny obraz Ciebie od tego obecnego. Mogę zadać pytanie o wypadek który uczynił Cię sierotą?
M: ...
R: Nie musisz odpowiadać. W zapiskach mam, że Eren i Ty pokonaliście razem przestępców.
M: Eren przybył do miejsca gdzie mnie zabrano.
R: Więc przybył Cię uratować.
M: Na początku nie wiedziałam kim jest....
R: Nigdy się nie spotkaliście a on i tak przybył Ci na ratunek?
M: Tak. Był gotów oddać swoje życie. Byłam w szoku.
R: Więc nie walczyliście razem.
M: Byłam gotowa się poddać. Ale wtedy Eren prawie został zabity przez jednego z bandytów.
R: Poprosił Cię o pomoc?
M: Nie. Powiedział „ Walcz! Jeśli nie będziesz walczyć nie możesz wygrać...”
R: To niesamowita siła psychiczna. Czy coś zmieniło się od tego wydarzenia?
M: Nie mogę tego dokładnie wyjaśnić, ale czuję, że mogę kontrolować swoje ciało.
R: Uczucie, że możesz kontrolować każdy jeden nerw?
M: Mogłam się ruszyć tak jak chciałam. Zanim się spostrzegłam pokonałam bandytę.
R: Sądzę, że to wtedy obudziły się Twoje talenty.
M: Nie do końca to rozumiem, ale od tego momentu nie ma rzeczy której bym nie mogła.
R: Dzięki Erenowi zmieniło się Twoje życie.
M: Raz umarłam. Eren dał mi siłę. Teraz to ja będę tą która będzie go chronić.



R: Więc w końcu dołączyłaś do kadetów. Jakie masz wrażenia o swoich kolegach z klasy?
M: Nie pamiętam za bardzo.
R: Na pewno miałaś wiele okazji do zaciśnięcia więzi z uczniami, którzy też mieli wysokie wyniki. Co sądzisz o Jeanie?
M: Ah Jean... Często się bił z Erenem.
R: Jeśli się nie mylę Jean ukończyl akademię z prawie identycznym wynikiem jak Eren.
M: Miał dobre wyniki, ale często ścierał się z Erenem więc...
R: Rozumiem. Pozwól mi spytać o pozostałych kolegów. Co z resztą? Jak Reiner Braun, który był drugi zaraz za Tobą.
M: Reiner i Marco - obaj są odpowiedzialni i godni zaufania. Potrafią przywodzić, czego ja nie umiem.
R: Jesteś raczej skromna.
M: To prawda.
R: Jesteś typem, który raczej ukrywa swoją siłę, niż robi wszystko bezmyślnie.
M: Chcę tylko chronić Erena. Nie chcę stać się jak oni.
R: A co z innymi? Słyszałem, że masz kilka zabawnych wspomnień z Sashą.
M: ....?
R: Coś jak "gdy był głośny hałaś w nocy i pojawił się instruktor".
M: Jak wtedy gdy pierdnęła? Sądzę, że to co powiedziałam, było odpowiednie zważając na sytuacje.
R: R-rozumiem. A czy wraz z dziewczynami z grupy kiedykolwiek spotykałyście się w sekrecie na babskie pogaduszki?
M: Babskie pogaduszki?
R: Tak jak dzielenie się sekretami, gdy tylko znalazłyście się razem.
M: Jak... strategie bitewne?
R: Nic związanego z walką. Raczej romanse i takie tam.
M: Oh... jak kto jest milszy, kto lubi kogo... ten typ tematów. Sądzę, że miałyśmy takowe.
R: Nie jesteś zainteresowana takimi rzeczami?
M: Stwierdziły, że moje odpowiedzi zawsze są takie same, więc rzadko mnie zapraszały.



R: Tak, wyobrażam sobie. Zmieńmy temat na Twój codzienny plan dnia. Co robisz gdy masz przerwę od treningu w walce?
M: Sto powtórzeń brzuszków i ćwiczeń na mięśnie kręgosłupa, a potem przeglądam mój 3DMG
R: Chodziło mi coś poza Twoim dobrowolnym treningiem...
M: Szyję ciuchy, gotuję, idę po zakupy z Erenem i Arminem
R: Brzmi bardzo standardowo. Co jest Twoją najlepszą potrawą?
M: Wychowywałam się w górach, więc bażant i potrawy jarskie. W dni wolne okazjonalnie gotuję przepisy, które mama albo ciocia Carla mi przekazały, a potem jemy to z Erenem i innymi.
R: Eren musi kochać smak domu.
M: Mam nadzieję.
R: W trakcie dorastania pewnie ilość jest ważniejsza niż jakoś?
M: Nawet jeśli to jest powód on ciągle żre cokolwiek.
R: Kiedy idziesz na zakupy jakie ciuchy wybierasz?
M: Takie jak wszyscy.
R: Zawsze nosisz ten szalik?
M: Dość często go piorę ale są dni gdy go nie noszę.
R: Bardzo o niego dbasz.
M: Kiedy umyję go w ciepłej wodzie robi się mięciutki.
R: Więc pranie go relaksuje Cię. Co robisz z innymi kadetami w trakcie wakacji?
M: Zazwyczaj i tak mamy obowiązki w czasie odpoczynku. Dni tak szybko przemijają, ale gdy byłam kadetem robiliśmy też inne rzeczy.
R: Takie jak?
M: Farma niedaleko nas okazjonalnie zrywała słodkie ziemniaki i dawała nam część. Piekliśmy je i jedliśmy.
R: Brzmi jak nagroda za wiarę.
M: Sasha była najlepsza w znajdowaniu ziemniaków. Jean i Ymir także się dołączali. A Connie o mało co nie spłonął.



R: Słyszę, że to miłe wspomnienie. Jak wyglądają Twoje dni w Zwiadowcach? Jakieś zmiany?
M: Wiele się nie zmieniło, tylko więcej treningów przed ekspedycją.
R: Mówisz o 57 wyprawie gdzie próbowana pojmać kobietę tytana?
M: Wtedy...
R: Co się stało?
M: Popełniłam błąd... I najważniejszy żołnierz został ranny.
R: Mówisz o tym gdy kapitan Levi został ranny?
M: Gdy Eren został porwany czułam się zagubiona. To był mój błąd.
R: Ktoś z siłą dorównującą kapitanowi - to zaskakujące że przyznajesz się do takiej pomyłki. W głębi duszy bałaś się?
M: Chciałam się skupić na odzyskaniu Erena ale...
R: Myślałaś, że sama to zrobisz?
M: Byłam zbyt zarozumiała...
R: Dorosłaś.
M: Daleko mi do perfekcji i to wkurza.
R: To była dobra okazja do przewartościowania się.
M: Nie powtórzę tego samego błędu.



R: A co z innymi Zwiadowcami? Jak dowódczyni oddziału Hanji Zoe?
M: Mam wrażenie, że nie jest złą osobą.
R: Tylko niezłym świrem....
M: Eksperymentuje na Erenie. Wiem, że nie mamy wyboru, ale ciągle czuję się przez to niezręcznie.
R: Jest bardzo rozemocjonowanym typem.
M: Rozumiem, że chce rozwiązać zagadkę kryjącą się za tytanami, ale muszę się upewniać, że nie przesadza...
R: W takim wypadku zastanawiam się czy Ty...
M: Będę chronić Erena.
R: Oczywiście.
M: Nieważne kto będzie chciał go zabrać. Będę strzec go do końca.



R: Więc myślałaś co będziesz robić w przyszłości?
M: Przyszłości?
R: Żadnych wielkich marzeń ani życiowych celów?
M: Coś jak Eren zwiedzi świat poza murami?
R: Tak, masz takie marzenie?
M: Nie do końca, ale...
R: Ale?
M: Jeśli Eren i Armin wyruszą myślę, że pójdę z nimi. W zewnętrzny świat.
R: To świetne marzenie. Modlę się, by życzenie by ludzkość wygrała się ziściło. I w końcu co chcesz powiedzieć wszystkim mieszkańcom, którzy pokładają w Tobie swoje nadzieje?
M: Rozumiem Wasze osądy i potrzeby, więc chcę żyć tak, by spełnić Wasze oczekiwania najlepiej jak umiem.
R: Jak zwykle niezawodna.
M: Eren zostanie... powinien zostać nadzieją wszystkich. Tak, proszę uwierzcie mi.
R: Dziękuję.



Po wywiadzie Mikasa szybko wstała z szalikiem wokół swej twarzy.
Pasuje ci -  powiedziałem.
Tak, dziękuje - to była jej jedyna odpowiedź. Jej chwilowo zarumieniona twarz uspokoiła się za szalikiem. Z tej demonstracji nieśmiałości wyszło, że jednak jest 15-letnią kobietą.



Tłumaczenie: Natsumi



0 %:

Prześlij komentarz